piątek, 28 października 2011

TAG: "10 pytań kosmetycznych od Majorki" od Rodzynki :)

Znalazłszy na blogu Rodzynki notkę otagowaną tagiem od Majorki i zaproszeniem do odpowiedzi na pytania przez wszystkie osoby, które jeszcze nie odpowiedziały, odpowiadam :)

Oto zasady:
Umieść obrazek ''10 pytań kosmetycznych od Majorki''
Odpowiedz na 10 pytań kosmetycznych
Napisz kto Cię otagował
Otaguj 12 blogów tym tagiem
Poinformuj blogi o otagowaniu
1. Używasz kolorowych cieni do powiek czy naturalnych ?
Hmmm... to zależy od dnia, zdarzają się dni absolutnie naturalne, a zdarzają się niebieskie albo zielone ;)

2. Co wolisz bardziej - pomadkę czy szminkę ?

Błyszczyk. Szminek nie używam w ogóle

3. Czy uważasz, że tylko drogie produkty są dobre?
A w życiu! Gdyby tak było, zawartość mojej kosmetyczki ograniczyłaby się do wacików

4  Co sądzisz i czy używasz różu do policzków?
Sądzę że róż nie nadaje się na każde okazje. Nie do każdego makijażu. I że trzeba umieć dobrać sobie odpowiedni róż. Na chwilę obecną nie stosuję.

5. Jaki jeden produkt kosmetyczny zabrałabyś ze sobą na bezludną wyspę ?
Antyperspirant ;)

6.  Miałaś kiedyś problemy z cerą?
Ciągle mam. Zaskórniki, podskórniki, wągry, dziury i blizny po trądziku... dramat ;)

7. Używasz filtrów?
Niet

8. Na jaki produkt kosmetyczny uważasz, że trzeba wydać więcej pieniędzy?
Kremy, zdecydowanie. Generalnie kosmetyki pielęgnacyjne.
 
9. Co sądzisz o maseczkach i czy ich używasz?

Maseczki są super! Na chwilę obecną używam regularnie dwóch - siarkowej oczyszczająco i relaksująco toffiowej rozgrzewającej z H&M

10. Jakiej gwiazdy makijaże podobają Ci się najbardziej?
Nie zwracam uwagi na konkretne gwiazdy, zdarza się że patrze na zdjęcie którejś i mówię WOW, ale nie wnikam w szczegóły i nie próbuję odwzorowywać makijaży znanych osób. Bardzo podobają mi się makijaże aktorek Bollywood, mają niesamowicie podkreślone oczy.

No i podobnie jak dziewczyny, nie taguję konkretnych osób tylko zapraszam do zabawy wszystkich, którzy jeszcze nie odpowiadali na te pytania.
 

czwartek, 27 października 2011

Nowa moda w Polsce?

W trakcie porannej prasówki natrafiłam na Onecie na ten artykuł. Brzmi zachęcająco i napawa nadzieją. Faktycznie, jakoś tak posypało się tych blogów, programów, seriali, książek... zamiast kolejnego Kebaba, Pizzerii czy innego McShita, powstają Plackarnie Babuni, Swojskie Jadło i tego typu Jadłodajnie.
Polacy zaczynają coraz większą uwagę przywiązywać do tego co i jak jedzą. A jedzą coraz częściej w domach, schabowego z ziemniakami zamieniają na pierś z kurczaka z ryżem, makaron z parówkami i sosem na razowe spagetti z pomidorami i bazylią etc. Generalnie wszystko zmierza w dobrą stronę ;)

Jeżeli chodzi o mnie i moje kuchenne przygody, to właściwie od zawsze coś w kuchni tworzyłam. Z lepszym (zupa Super) lub gorszym (ciastka "kruche" tak twarde, że nawet pies ich nie zjadł...) skutkiem. Ciągle się uczę, teraz wreszcie mam swoją kuchnię, ale za to nie mam czasu :/ Poza tym nie umiem tak ładnie fotografować potraw jak to robią inne blogerki, dlatego też u mnie jest może mniej atrakcyjnie niż u dorotus76...

O właśnie, a propos... MojeWypieki były pierwszym blogiem kulinarnym z którego zaczęłam korzystać. Sporo z niego upiekłam zarówno ja jak i moja mama, znakomita większość wyszła tak jak powinna. Żałuję że Dorotka zrezygnowała z pisania bloga Wytrawnego - moim zdaniem miał potencjał.  
Jeżeli chodzi o książki to nie będę oryginalna, moimi ulubionymi są te pisane przez Nigellę, zarówno pod względem treści, jak i oprawy graficznej...bajka!

A Wy? Gotujecie? Korzystacie z blogów? Książek? Może same coś tworzycie?

wtorek, 25 października 2011

Nowy layout

Na dworze zimno i ciemno więc postanowiłam że na blogu będzie ciepło i jasno - ładnie? ;)

Pazurki - nudziakowy fallstart + rozdanko :)

Pospieszyłam się z tym zachwalaniem nudziaków :/ Malnęłam wczoraj lakierem Ados Extra Long Lasting # 004
1. Zamiast nude, mam coś wpadające w kolor różowy
2. Kryje absolutnie nierówno, prześwity na paznokciach mimo dwóch warstw
3. Odpryskuje.....po kilkunastu godzinach!!!
Jedyny plus - w miarę szybko schnie.....

Chyba się nie polubimy z Adosem... zdjęcia nie będzie, bo to aż wstyd :/

I znów korzystając z tematu kosmetycznego chcę Was poinformować o całkiem miłym rozdanku ;)
U From woman to woman do przygarnięcia róże ze Sleeka

Mam nadzieje że się uda, będą jak znalazł do kompletu z cieniami które kupiłam u Guinessi ;)
A właśnie, gdyby ktoś chciał, to paletka Monaco jest jeszcze do wzięcia!

poniedziałek, 24 października 2011

Pazurki

Wibo Express Growth #49
To jeden z tych kolorów, którego nie da się uchwycić na zdjęciu. Metallic, coś pomiędzy zielonym a niebieskim...
Lubię lakiery z Wibo, ale tutaj trochę się zawiodłam... były malowane w niedziele rano a tu proszę - na palcu wskazującym już pierwsze odpryski - a przecież nie pracuję w kamieniołomach -_-

Natchniona dzisiejszymi kolorami u Aguu jestem w trakcie tworzenia malunków nudziakowych - może jutro będzie fot. problem polega na tym, że jak wracam z pracy to nie ma już szans na naturalne oświetlenie dlatego zdjęcia są tak kiepskiej jakości co musicie mi w dobroci swego serca wybaczyć ;)

"HAIR" w Gliwickim Teatrze Muzycznym

No to poszliśmy się odchamić :) Kolega pracujący w GTM załatwił bilety zniżkowe, dokoptowałam ze sobą 13sto letniego brata* i pojechaliśmy. Jako fanatyczka, nie, nie fanka - Fanatyczka filmu "Hair" stwierdziłam że grzechem byłoby nie obejrzeć sztuki, choćby w naszym rodzimym wykonaniu.

Początek - hmmm....dziwnie.... jak się na pamięć zna film, to piosenki po polsku brzmią bardzo dziwnie. I jakoś tak seksu więcej niż w filmie... trochę potrzeba czasu żeby się przestawić, ale jak już się człowiek przyzwyczai, to wrażenia są niesamowite.

Nie było właściwie konkretnej fabuły, całość po prostu się działa. Fragmenty narkotyczne były baaardzo przekonujące, zadymione pomieszczenie, zapach kadzideł, gra aktorska... robiło wrażenie.
W rolach głównych zagrali:
Berger - Łukasz Szczepanik
Claude Bukowski - Rafał Szatan
Sheila - Karolina Adamska
Hud - Nick Sinckler
Woof -Marcin Wojciechowski
Jeanie - Aleksandra Adamska
Oglądając filmik zamieszczony na Ytb, gdzie rolę Clauda grał Andrzej Skorupa, chyba jednak cieszę się że w dniu gdy my byliśmy na przedstawieniu grał Rafał Szatan - jest bardziej przekonujący moim skromnym zdaniem. A Berger? W ostatniej piosence rusza się dokładnie tak, jak to robił filmowy Berger - aż miło patrzeć ;)

Podsumowując - jak jest się maniakiem tego musicalu - pozycja obowiązkowo do obejrzenia. Jeśli nie jest się w/w - również polecam. Wiem, że sztuka jest objeżdżana po Polsce więc jeśli do Waszego miasta zawita "Hair" w wykonaniu Gliwickiego Teatru Muzycznego - warto się wybrać, choćby po to, żeby, mimo że w teatrze, zobaczyć Coś Innego.

*spektakl z powodu języka, kilkukrotnie wulgarnego, sporej ilości seksu (nie dosłownie oczywiście!) i jednej nagiej sceny dedykowany jest dla widzów powyżej 16go roku życia - młodsi widzowie mogą obejrzeć w towarzystwie osoby dorosłej.
Jak się dowiedziałam, następnego dnia mój brat miał wyjście do kina na jakże przewspaniały film naszego jakże Wspaniałego Wieszcza Polskiej Kinematografii - Jerzego Hoffmana. "Hair" to podobno przy tym filmie bajka dla dzieci...

sobota, 22 października 2011

Pazurki + rozdanko ;)

No to pierwszy wpis pazurkowy - proszę o wyrozumienie, nie umiem jeszcze robić dobrych zdjęć moich malowań. Poza tym muszę popracować nad utrwalaniem całokształtu bo na tych ładnie odbijają się moje włosy, zgniecenia poduszki w trakcie mojego snu i wszystko inne.

Essence #36 Enchanted Fairy + 04 Space Queen
W realu to wygląda o wiele ładniej, brokat który jest w Space Queen jest kolorowy co daje fantastyczny efekt. Pazurki mam już trzeci dzień i zaliczyłam tylko jeden mały odprysk, tak więc Essence z którym dopiero się zaznajamiam ma szansę zostać moim lakierowym nr 1 :)

Dodatkowo korzystając z okazji kosmetycznego wpisu, ogłaszam wszem i wobec że biorę udział w rozdaniu u Moje kosmetyki by N. To moje pierwsze rozdanie, mam nadzieje że załapię się chociaż na nagrodę pocieszenia :P

czwartek, 20 października 2011

Koterski jest jakiś inny...

No i poszliśmy w końcu do kina...po ostatnich zachwytach nad Chrisem Evansem w Capitan America: Pierwsze starcie i porządnej części Harry'ego Potter'a postanowiliśmy pójść na coś polskiego. Wybór oczywiście padł na Koterskiego - oddanymi fanami w/w może nie jesteśmy, ale Więckiewicz......no i bilety fundowała firma (ah te systemy motywacyjne w corpo...)




 Nie wiem od czego zacząć....film słodko - gorzki o nas, o babach, nam z resztą dedykowany. Każda kobieta z krwi i kości znajdzie tam choćby fragmencik o sobie - ja znalazłam sporo. Nie jest to typowa komedia, skłania do myślenia, zdecydowanie. Zastanowienia się nad swoim zachowaniem i...zmianie go? Nieeeee....w końcu nie byłybyśmy babami gdyby nie to wszystko co punktuje nam Pan Rezyser ;) Nie mogło zabraknąć Miśka Koterskiego - miał swoje fajne 5 minut .

Podsumowując - jeśli ktoś spodziewa się komedii - zawiedzie się. Jeśli ktoś myśli że to film akcji (jakiejkolwiek) - będzie żałował że przyszedł. Jeśli ktoś spodziewa się Koterskiego na poziomie "Dnia świra" lub "Nic śmiesznego"....również może poczuć się lekko oszukany. 
Dostajemy za to 90minut dobrego, wśród wszechobecnej szmiry, tandety i żałosności, dobrego, polskiego kina, z cudownym Więckiewiczem, niesamowicie przekonującym w swej roli Woronowiczem, pełnego charakterystycznej Koterskiej polszczyzny i 10 kilo bluzgów...ale w ustach Więckiewicza nawet każda kurwa i przejebanie brzmi jak poezja ;)


Kolejny planowany seans - brrrrr....horror

poniedziałek, 10 października 2011

Od kuchni - Sezon świąteczny uważam za otwarty!!! :D

Stało się - jeszcze przed Halloween, a u nas już Święta ;) Zagniotłam wreszcie ciasto na pierniki, dojrzewa sobie ładnie w piwnicy. W zeszłym roku ten przepis okazał się hitem, więc w tym roku zagniotłam podwójną porcję ;)

Składniki na 1 porcję pierników:

0,5l miodu
1 kostka smalcu
2 szklanki cukru
Rozpuszczamy w garnku mieszając do uzyskania jednolitej masy.

Do naczynia w którym będziemy trzymać ciasto sypiemy
1kg mąki
0,5szklanki przypraw - u mnie mieszanka przyprawy do piernika, cynamonu i kardamonu

Gdy miód przestygnie sypiemy mieszankę mączno przyprawianą, dodajemy 3 jajka i 3łyżeczki sody rozpuszczone w 0,5szklanki mleka.Wszystko zagniatamy na jednolitą masę i odstawiamy do piwnicy/na balkon/do spiżarni.

I jeszcze kilka szczegółów, cyt.:
*(...)robi się go przynajmniej 3 tygodnie przed spożyciem, a samo ciasto może stać nawet rok.

*Nie należy się absolutnie przejmować konsystencją ciasta. Ono ma być półpłynne, lejące i w ogóle może występować pełna różnorodność stanów skupienia. Tak ma być. Przez te kilka tygodni mąka spęcznieje, a jak uznacie, że mimo to jest za rzadkie to przy wałkowaniu po prostu dodacie trochę mąki i już.

Co do moich doświadczeń zeszłorocznych:
- ciasto stało od połowy października do 6 grudnia i nie przeszło smrodkiem piwnicy, było idealnie korzenne ;)
- z jednej porcji wyszło mi 1,5 pudła, takiego z Ikei
- po upieczeniu 6 grudnia zrobiły się twarde, ale idealnie do świąt zmiękły. Trzymałam je w pudełkach przykryte szmatkami i raz na kilka dni szmatki skrapiałam delikatnie wodą. 
- Nadawały się do jedzenia do połowy stycznia.... później pewno też by były dobre, no właśnie - byłyby, ale ich nie było :P




Po instrukcję pieczenia i ozdabiania zapraszam  w okolicy 6 grudnia ;)