środa, 25 maja 2011

Od kuchni - szpinak

Przepis mój własny, jeszcze trochę muszę go dopracować żeby feta nie była tak słona :P

200g drobiu - u mnie pierś z indyka
135g sera feta
75g liści szpinaku świeżych

Indyka smażymy bez tłuszczu na teflonie. Usmażonego kroimy w kostkę. Dodajemy ser feta i posiekane liście szpinaku. Mieszamy i voila! U mnie świetnie się sprawdza w pracy jako obiad :)

wtorek, 24 maja 2011

"...Dzieci interesuje skąd bierze się jedzenie. Nie widziałem nic złego w tym, aby pokazać im skąd pochodzi mięso”

Muszę, po prostu muszę! Burza dziś od rana - dostałam do poczytania artykuł - KLIK! No i cała dyskusja - czy to dobre, czy poważne? Czy nauczyciel miał rację, czy nie? Czy powinien organizować taką wycieczkę? Czy faktycznie wyjście z dziećmi do rzeźni to to samo co wyjście do fabryki czekolady? Nawiedzony wegetariański belfer, czy może inteligentny nauczyciel z pomysłem na uświadomienie dzieci?

Neil Gaiman na plus i na minus

Lato idzie, seriale się pokończyły - wpadłam w szał książkowy. W ciągu niecałych dwóch tygodni połknęłam Księgę Cmentarną i dokończyłam zarzuconych dawno temu Amerykańskich Bogów - obie pozycje autorstwa Neila Gaimana. Ten sam autor a poziom - zupełnie inny.

Księga Cmentarna może nie powala na kolana, ale wciąga. Historia chłopca który mając niecałe 2 latka znajduje schronienie na cmentarzu w momencie gdy wymordowano całą jego rodzinę. Nika wychowują mieszkańcy cmentarza - duchy, wiedźmy, zjawy, ghoule. Chłopiec potrafi Znikać, wprowadzać Strach i Grozę ale absolutnie nie jest przystosowany do życia na Zewnątrz - na razie nie jest mu to do niczego potrzebne, ale już niedługo.... sami sobie poczytajcie :) Wątek romantyczny też się pojawia ;)


W Amerykańskich Bogach sytuacja jest tyle gorsza, że książka jest dwa razy grubsza, po stokroć bardziej zamotana.. multum bohaterów, wiele wątków - nie każdy konsekwentnie dociągnięty do końca i wyjaśniony. Czyta się średnio - raz akcja jest szybka, dobrze poprowadzona, a raz ciągnie się jak flaki z olejem, końca nie widać a nic specjalnie do całości nie wprowadza. Kilka rozwiązań mnie zaskoczyło, nie powiem. Ogólnie warto przeczytać, ale tylko w momencie jak nie ma się do czytania nic lepszego.


Obecnie na tapecie - Lśnienie

sobota, 21 maja 2011

Pan Kotek był chory i leżał w łóżeczku....

....i przyszła do niego przyszła żonka - Jak się masz Koteczku?
Oj źleeee........głowa mnie boli, kaszel mam, katar, kicham, kości mnie bolą, nie mam siły, jestem zmęczony...... znacie to? Tyaaaaa - chory mężczyzna w domu. Można faszerować Gripexem, Ibupromem, syropkami - ale jest też inny sposób - bardziej męski ;D u nas przyjęła się nazwa Likarstwo, tak więc uwaga uwaga - przepis na Likarstwo ;)

puszka jasnego piwa - u nas Tyskie
2 żółtka
3 łyżki cukru


Żółtka utrzeć z cukrem, najlepiej w wysokim, plastikowym naczyniu. W tak zwanym międzyczasie podgrzać piwo. U nas trwało to ok 5 minut - piwo ABSOLUTNIE nie może się zagotować! Jak się zagotuje, to pozamiatane - można wylać i robić od nowa. Małą chochelką wlać powoli i delikatnie dwie miarki piwa do żółtek i wymieszać - jeśli się zetnie - zaczynamy od nowa, jeśli się nie zetnie - wlewamy resztę i mieszamy energicznie. Powinnyśmy uzyskać konsystencję piwa w kolorze waniliowym.


Z pozostałych białek można zrobić bezy dla dzieci. U nas dzieci w inwentarzu jeszcze brak, więc pewno wrzucimy je jutro do jajecznicy ze szczypiorkiem :)